Kościół nie pozostawia wątpliwości. Według Kościoła jest to sprzeniewierzanie się wierze i tradycji dla zysku. Ludzie, którzy zarabiają w Polsce na Halloween, zwłaszcza jeżeli są
Przy czym określenia te pojawiają się nie w samym credo, ale w jego uzupełnieniu, czyli w tzw. anatematyzmach, czyli w klauzulach wskazujących błędne ujęcia prawd wiary. Zostało tam powiedziane, że jeżeli ktoś nie zgadza się z prawdami wiary określonymi na tym Soborze, tego „powszechny i apostolski Kościół wyłącza” [5] .
Ten cud nie został jeszcze oficjalnie uznany przez kościół, ale wciąż jest badany w procesie kanonizacyjnym karmelitanki bł. Marii Kandydy od Eucharystii. 15 stycznia 2007 roku w Raguzie na
Kościół katolicki w Polsce na przełomie tysiącleci. 43. Kościół katolicki w Polsce na przełomie tysiącleci „Nowe stulecie i nowe tysiąclecie rozpoczynają się w świetle Chrystusa. Nie wszyscy jednak widzą to światło. Naszym zadaniem, porywającym i trudnym, jest być Jego «odblaskiem»”. (Jan Paweł II, Novo millennio
. Akademickie Stowarzyszenie Katolickie Soli Deo organizuje w drugiej połowie maja siódmy już blok spotkań z cyklu Poruszyć Niebo Ziemię, tym razem pod zachęcającym do refleksji hasłem: Wierzę w Boga, nie wierzę w Kościół. Jak zwykle zapewniamy ciekawe debaty, w których nie ma tematów tabu i w których decydują merytoryczne argumenty, a nie emocje czy stereotypy. Nowy blok zacznie się od spotkania z ks. Dariuszem Szyszką: Słowo dla zniechęconych (wtorek 19 maja, godz. Aula 1, Budynek 23, Kampus SGGW na Ursynowie). Nasz gość zmierzy się z pytaniami, które nurtują studentów: Czy można wierzyć w Boga bez pośrednictwa Kościoła? Czy mamy wierzyć w Kościół i we wszystko co naucza? Czy Kościół uczy myśleć czy też uczy jedynie wierzyć? Czy ten, kto w jakiejś kwestii nie zgadza się z Kościołem, nie zgadza się tym samym z Bogiem? W środę, 20 maja, o godz. również w Auli 1, Budynek 24, Kampus SGGW na Ursynowie, Muniek Staszczyk będzie rozmawiał o wierze i życiu z ks. Przemkiem "Kawą" Kaweckim. Mottem rozmowy będzie marzenie: Tak bardzo chciałbym zostać kumplem Twym..." Wokalista legendarnej grupy T-LOVE opowie o tym, jak postrzega współczesny Kościół. Odpowie też na pytanie: "dlaczego chłopaki nie płaczą i nie chodzą do kościoła?". Opowie również o tym, co dla niego znaczy "być prawdziwym facetem" i czy Kościół mu w tym pomaga. Trzecie spotkanie odbędzie się pod tytułem: Męskie rozmowy o seksie. Z pewnością spotkanie to zaciekawi także studentki, mimo ze zaproszeni goście to mężczyźni: o. Ksawery Knotz OFMcap, dr Szymon Grzelak, dr n. med. Stanisław Dulko, dr n. med. Grzegorz Południewski, dr Jerzy Rodzeń (czwartek 21 maja, godz. Aula B, SGH). Będzie to debata o seksie w małżeństwie i o antykoncepcji. To męskie i merytoryczne starcie przedstawicieli "dwóch stron" zainteresuje NIE TYLKO mężczyzn. Będziemy szukać odpowiedzi na pytania, które są ważne dla młodych ludzi: Jaka jest nauka Kościoła o seksie? Jaka jest relacja między seksem a miłością? Jak komunikować miłość i czułość między małżonkami? Kiedy seks jest błogosławieństwem? Jakie uzasadnienie ma nauczanie Kościoła o antykoncepcji? Czy współżycie w małżeństwie powinno zawsze wiązać się z płodnością? Na czym polega naturalne planowanie rodziny(NPR)? Jakie wady i zalety ma NPR i antykoncepcja? Czwarte spotkanie odbędzie się pod tajemniczo brzmiącym tytułem: Z Archiwum X Kościoła. Naszymi gośćmi będą: prof. Paweł Kras, o. prof. Jacek Salij OP, ks. prof. Waldemar Chrostowski (czwartek 27 maja, godz. Aula w Starym BUWie, Kampus Główny UW). Poruszymy wtedy tak ważne kwestie, jak: Czy Kościół katolicki ma prawo mówić o pokoju i wolności, skoro sam organizował krucjaty i uczestniczył w inkwizycji? Czy nieomylność papieża w sprawach wiary i moralności nie stawia człowieka w miejsce Boga? Czy kościelni hierarchowie mogą określać dogmaty? Czy i dlaczego Kościół na przestrzeni wieków zmienia własną naukę? Co robić, gdy sumienie podpowiada coś sprzecznego z nauką Kościoła? O tych zagadnieniach i o sprawach uznawanych za "czarne karty" w historii Kościoła, będą mówić profesorowie teologii i historii. Przewidujemy także czas na odważną debatę z publicznością. Szczegółowe informacje ( program, sylwetki gości i informacje o dojeździe na miejsce spotkań) znajdują się na stronie: Zachęcamy również do obejrzenia nagrań wideo ze spotkań organizowanych w ramach poprzednich bloków. Na kanale ASK Soli Deo ( znajdziecie konferencję ks. Piotra Pawlukiewicza - "Żyć Mocniej" i panel "Pokonać Siebie", w którym udział wzięli dwaj medaliści olimpijscy - Michał Jeliński i Szymon Kołecki oraz najmłodszy zdobywca obu biegunów - Jan Mela. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy w imieniu organizatorów "Poruszyć Niebo i Ziemię". ASK “Soli Deo" We RESPOND You!
Salvador Pie-Ninot Wierzyć w Kościół „Wierzę w święty Kościół powszechny" Seria Wyznanie wiary: nr 8 Jedność, Kielce 2004 Spis treści Przedmowa5 I.„WIERZYĆ W KOŚCIÓŁ" ZNACZY „WIERZYĆ W SPOSÓB KOŚCIELNY"9 II. „NAZWY" KOŚCIOŁA11 1. Wprowadzenie: wyraz „Kościół"11 2. „Nazwy" Kościoła12 III. KOŚCIÓŁ POWSTAŁY Z JEZUSA17 1. Od Jezusa z Nazaretu do Kościoła chrześcijańskiego17 2. Kościół apostolski, norma i fundament Kościoła wszystkich czasów22 a. Okres apostolski (lata 30-65)24 b. okres poapostolski (koniec I wieku -połowa II wieku)26 IV „STANY ŻYCIA" W KOŚCIELE31 1. Laikat: „Chrześcijanie świeccy. Kościół w świecie"31 2. Posługa święceń: „Na służbie braciom"33 3. Zycie konsekrowane: „Radykalne świadectwo rad ewangelicznych"35 V. „PRZYMIOTY" KOŚCIOŁA37 1. Kościół jeden38 a. Kościół: obraz jedności Boga Ojca, Syna i Ducha38 b. Pełna jedność katolicka: więzy wiary, sakramenty i komunia (KK 14)39 c. Stopnie jedności i przynależności do Kościoła (KK 13-17)40 2. Kościół święty41 a. Kościół nieskazitelnie święty41 b. Kościół potrzebujący oczyszczenia, odnowy i reformy42 3. Kościół powszechny (katolicki)43 a. Kościół powszechny i prawdziwy43 b. Katolickość Kościołów lokalnych44 4. Kościół apostolski46 a. Sukcesja służebna apostolskości46 b. Tradycja i sukcesja historyczna apostolskości46 c. Apostolskość i sukcesja Biskupa VI. KOŚCIÓŁ: DLACZEGO? WIARYGODNOŚĆ KOŚCIELNA55 1. „Miejsce" Kościoła w wierze55 2. Misterium Kościoła zamknięte w paradoksie58 3. Świadectwo, kościelny znak wiarygodności60 4. Czy możliwa jest eklezjologia „filozoficzna"?63 VII. DLACZEGO KOSCIOŁ? JEGO MISJA EWANGELIZACYJNA67 1. Misja ewangelizacyjna: cel i racja bytu Kościoła67 2. Misja ewangelizacyjna Kościoła: od Vaticanum II (1965) do „Novo millennio ineunte" (2000)69 3. Zakończenie: Wypłyń na głębię (Łk5,4; NMI Bibliografia73 Wykaz skrótów dokumentów kościelnych75 Przedmowa „Chrystus tak, Kościół nie”? „Religia tak, Bóg osobowy nie”? „Czy można wierzyć bez przynależności”? (G. Davis). „Żaden człowiek nie przetrwa bez instytucji” (P. L Berger). „Instytucja kościelna jest znakiem Ducha Chrystusowego, który zapewnia wierzącemu tożsamość, wszczepia go w Ciało Chrystusa i obdarza wolnością” (M. Kehl). „Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (KK 1). „Kościół jest bardziej wiarygodny, jeśli daje świadectwo własnym życiem” (Synod 1985). Aktualne doświadczenie wiary chrześcijańskiej i Kościoła można by ogólnie scharakteryzować jako „przejście od Kościoła opierającego się na jednorodnej społeczności chrześcijańskiej i niemal tożsamego z nią - to znaczy Kościoła mas - do Kościoła złożonego z tych, którzy wbrew swemu środowisku otwarli się na opcję wiary osobowej, jasnej i świadomej” (tak mówił K Rahner już 30 lat temu). Skądinąd niedawne odkrycia i badania opinii publicznej wyraźnie dają do zrozumienia, że tak zwane „formalne instytucje społeczne”, jak na przykład państwo i jego organy, partie polityczne, związki zawodowe... - w przeciwieństwie do „nieformalnych” instytucji, takich jak nowe ruchy społeczne, stowarzyszenia wolontariatu itp. - nie cieszą się dobrą reputacją. Nic zatem dziwnego, że podobne zjawisko dotyka również Kościół, rozumiany całościowo. A wszystko to dokonuje się pomimo faktu, że wiek XX był w pełnym tego słowa znaczeniu „wiekiem Kościoła” za sprawą istotnego wkładu, jaki wniósł Sobór Watykański II, który skoncentrował się właśnie na nim. Oprócz tego trzeba pamiętać, że klasyczny paradoks ostatnich lat, wyrażający się w sloganie „Chrystus tak, Kościół nie”, przekształca się obecnie w nowy: „religia tak, Bóg osobowy nie”. Ponadto coraz bardziej wzrasta liczba ludzi, którzy deklarują się jako „chrześcijanie niepraktykujący” i utożsamiają się z hasłem zdobywającym coraz większą popularność: „Wierzyć bez przynależności” („Believing without belonging”, G. Davis), będącym owocem sekularyzacji naszego świata, pewnego powrotu „sacrum”, pluralizmu międzyreligijnego, narastającej marginalizacji religijności kościelnej, silnego dzisiaj indywidualizmu, które to zjawiska prowadzą do swego rodzaju „deinstytucjonalizacji” religii chrześcijańskiej. Głęboki kryzys przeżywają zwyczajne modele przekazywania wiary oraz wzrasta pewna nieufność wobec doświadczenia socjalizacji religijnej (parafii, szkoły, stowarzyszeń, ruchów), co w znaczący sposób prowadzi do kryzysu przynależności do Kościoła. Aby sprostać temu nowemu wyzwaniu, wielu współczesnych myślicieli proponuje rozmaite refleksje, które dostarczają istotnych elementów, pozwalających jak najpełniej odpowiedzieć na aktualną sytuację. Na przykład niektórzy uciekają się do podstawowej tezy współczesnej socjologii, twierdząc, że „nikt nie przetrwa bez instytucji” (P. L Berger). Inni usiłują dowartościować tak zwane „instytucje pośrednie” - małe grupy, wspólnoty, stowarzyszenia, nowe ruchy społeczne - bliższe konkretnej osobie i jej najbardziej doraźnym potrzebom. Widzą w nich jakby „sieci dające wolność”, to znaczy zwracają uwagę na znaczenie, jakie ma dla wiary pewna „instytucjonalizacja”, jeśli jest wiarygodna i sprzyja wzajemnej komunikacji. Z tego powodu współczesna eklezjologia, świadoma „paradoksu i tajemnicy, jaką jest Kościół” (H. de Lubac), zmierza do odzyskania kategorii „instytucji” na płaszczyźnie sakramentalnej, aby zrozumieć widzialność historyczną i prawną Kościoła, niezbędną, jeśli chce on uchodzić -choć nie bez dwuznaczności właściwych historii - za konkretną rzeczywistość, która „służy ożywiającemu go Duchowi Chrystusowemu” (KK 8). Próbuje się w miarę możności odczytywać na nowo na płaszczyźnie sakramentalnej instytucję kościelną jako wiarygodnego świadka „znaku Ducha Chrystusowego, który zapewnia wierzącemu tożsamość, wszczepia go w Ciało Chrystusa i obdarza wolnością” (M. Kehl). Niniejszy komentarz do artykułu Credo mówiącego o „wierze w Kościół” pragnie uwzględnić powyższe wyzwania, biorąc za punkt wyjścia przeświadczenie, że temat Kościoła domaga się pewnej decentralizacji, aby był on widziany nie tyle jako termin bądź przedmiot wiary, ile raczej jako sposób lub model wspólnotowo-sakramentalny, od którego wychodząc, wyznaje się, celebruje i poświadcza wiarę chrześcijańską. Dzięki temu „wierzyć w Kościół” odzyskuje na nowo znaczenie: „wierzyć w sposób kościelny”. I. „Wierzyć w kościół” znaczy „wierzyć w sposób kościelny” „Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie...”. Tak głosi trzeci artykuł Credo, czyli „Symbolu Apostolskiego”, znanego jako „krótsze” wyznanie wiary. Ta formuła, która sięga swymi korzeniami „Tradycji apostolskiej” (II-III w.) i która ugruntowała się głównie w Rzymie oraz na Zachodzie, jest najczęściej spotykana w Katechizmie. Charakteryzuje się użyciem słowa „wierzę” bez przyimka „w”2, który natomiast występuje na początku trzech artykułów wiary odnoszących się odpowiednio do Boga Ojca, do Jezusa Chrystusa i do Ducha Świętego. Św. Tomasz z Akwinu w jednej z pierwszych średniowiecznych syntez teologicznych uzasadniał tę formę gramatyczną Credo, wyjaśniając, że „jeśli używa się zwrotu «wierzyć w Kościół», to jego sens jest następujący: «Wierzę w Ducha Świętego, który uświęca Kościół». Podobnie wyraża się najnowszy Katechizm Kościoła Katolickiego (1992), który stwierdza: „W Symbolu Apostolskim wyznajemy wiarę w święty Kościoł (Credo... Ecclesiam), ale składnia łacińska używa tu innej formy niż w artykule odnoszącym się do wiary w Boga (Credo in Deum), by nie mieszać Boga i Jego dzieł, lecz by wyraźnie przypisać dobroci Bożej wszystkie dary, jakich udzielił swojemu Kościołowi” (KKK 750). W ten sposób Katechizm stosuje się do nauczania Soboru Watykańskiego II, które zasadza Kościół nie na nim samym, lecz na jego Boskim pochodzeniu, szczególnie na jego zależności od Ducha Chrystusa, ponieważ Kościół -zgodnie z wyrażeniem Ojców, przytoczonym przez tenże Katechizm - jest „miejscem, gdzie zakwita Duch” (KKK 749). Dlatego należałoby stwierdzić, że zwyczajna formuła „wierzyć w Kościół”, aby była poprawnie zrozumiana, zgodnie ze strukturą Credo, powinna być interpretowana jako wierzyć. Istotnie, w Credo Kościół nie jawi się jako jeden z przedmiotów trzech artykułów wiary -skoncentrowanych na Ojcu, Synu i Duchu Świętym -lecz jako sposób, kontekst i miejsce, w którym się wierzy, dzięki impulsowi tegoż Ducha. Dlatego pięciokrotnie powtarza się w „Tradycji apostolskiej” aklamację, która oddaje chwałę Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu w świętym Kościele”. Kościół we właściwym rozumieniu nie jest przedmiotem, terminem ani treścią wiary, lecz pewnym wymiarem wpisanym w wiarę. Zatem zwrot „wierzyć w Kościół” oznacza szczególny, sakramentalny sposób wyznawania wiary chrześcijańskiej, który można by ująć w wyrażeniu „wierzyć w sposób kościelny”. II. "NAZWY" KOŚCIOŁA 1. Wprowadzenie: wyraz „Kościół" Grecki wyraz ekklesia, od którego pochodzi łacińskie ecclesia, jest tłumaczeniem hebrajskiego określenia qahal, oznaczającego „zwołanie" lub „zebrane zgromadzenie". To wyrażenie zostało wprowadzone po raz pierwszy w VII w. przed Chr. za pomocą wymownej formuły: „dzień zgromadzenia" (Pwt 4,10; 9,10; 18,16), o którym mówi Mojżesz, przypominając moment, kiedy Bóg polecił mu zwołać lud na „zgromadzenie" (kościół) w celu zawarcia Przymierza Synajskiego. Wyrażenie to zostało użyte także w Nowym Testamencie, w wystąpieniu Szczepana, poprzedzającym jego męczeństwo (Dz 7,38), również w odniesieniu do „zgromadzenia" (kościoła) na Synaju. Mowa ta jest jednym z pierwszych świadectw użycia tego terminu na określenie nowej wspólnoty wyznawców Jezusa jako „kościoła", rozumianego w ciągłości z „kościołem" lub „zgromadzeniem" synajskim, stanowiącym moment powołania ludu wybranego. W pozostałych częściach Nowego Testamentu słowo „kościół" pojawia się raczej stopniowo: w Ewangeliach występuje bardzo rzadko (tylko w Mt 16,18; 18,17), natomiast w pozostałych księgach, zwłaszcza w Dziejach Apostolskich i listach Pawiowych, spotykamy je łącznie ponad sto razy. Już sam grecki wyraz ekklesia, jak tego dowodzi jego możliwe dwojakie tłumaczenie, ma sens czynny i znaczy wezwanie lub zwołanie oraz sens bierny, kiedy określa zebranie lub zwołane zgromadzenie. Obydwa te rozumienia są obecne u Ojców Kościoła. Rozróżniają oni między „Kościołem jako matką, która zwołuje i gromadzi" (sens czynny Bożego zwołania), a „Kościołem jako bratnią wspólnotą zwołaną i zgromadzoną" (sens bierny wspólnoty wezwanych: św. Izydor z Sewilli, Św. Cyprian...; H. de Lubac). Obydwa te wymiary uzupełniają się wzajemnie, ponieważ opisują ten sam Kościół: jest on z jednej strony „święty" (KK 39) jako matka, która zwołuje swe dzieci dzięki posiadanym świętym darom „słowa i sakramentów" (KK 26), a z drugiej jako bratnia wspólnota zwołana, złożona z ludzi, i „wchodzi w ludzkie dzieje" (KK 9) i jest skażona grzechem, ponieważ „w jego łonie znajdują się grzesznicy" i jest wezwany „do nieustannej reformy" (DE 6). 2. „Nazwy" Kościoła Jakie są podstawowe nazwy, miana, obrazy i pojęcia Kościoła? W rzeczywistości nie ma jakiegoś jednego określenia i w tradycji teologicznej mieszało się wiele różnych koncepcji, aż dopiero Sobór Watykański II wskazał wprost na dwie wielkie perspektywy. Pierwsza ukazuje Kościół jako „sakrament zbawienia", które to wyrażenie pojawia się już we wprowadzeniu do pierwszego rozdziału konstytucji Lumen gentium, zatytułowanej dokładnie: „Misterium Kościoła". Druga perspektywa koncentruje się natomiast na kategorii „Ludu Bożego" (tytuł drugiego rozdziału), widzianego jako podmiot historyczny Kościoła, który odpowiada na pytanie: Kim jest „sakrament zbawienia" (Y. Congar)? Niewątpliwie to właśnie nazwa „Lud Boży" była najbardziej charakterystycznym określeniem eklezjologii soborowej w początkowym okresie po Vaticanum II. Jednak począwszy od Synodu z 1985 roku zaczęła przeważać „eklezjologia komunii". Choć samo to sformułowanie nie pojawia się w tekstach soborowych, to jednak dobrze oddaje zawartą w nich strukturę eklezjologiczną, która zwraca uwagę na komunię z Bogiem za pośrednictwem słowa i sakramentów oraz podkreśla komunię chrześcijan między sobą i z Kościołami lokalnymi (A. Anton, W. Kasper, Tillard). Pojęcie to zakorzenia się w tak zwanej „eklezjologii eucharystycznej", obecnej już w Kościele starożytnym i występującej jeszcze dzisiaj na Wschodzie. Sobór Watykański II używa też innych określeń i obrazów Kościoła, takich jak „królestwo Boże" (KK 5), „owczarnia, rola uprawna, budowla, rodzina, świątynia, oblubienica, Jeruzalem..." (KK6). Na szczególną uwagę zasługuje wśród nich obraz „Mistycznego Ciała Chrystusa" (KK 7), który był bardzo rozpowszechniony przed Soborem, ponieważ papież Pius XII poświęcił mu w 1943 roku odrębną encyklikę. Ponadto z tekstów soborowych wyłaniają się jeszcze inne istotne wyrażenia uzupełniające. Szczególnie należałoby zwrócić uwagę na następujące: Kościół jako „wspólnota" lub „zgromadzenie wierzących", które to określenia uwypuklają jego charakter grupy zjednoczonej dzięki wierze swych członków. Stąd wyrażenia: Kościół wspólnotą wiary, nadziei i miłości (KK 8; 26; 28), „wspólnotą świętych" (KK 69), a także Kościół jako „społeczność", co podkreśla właściwy mu charakter organizacji społecznej, instytucjonalnej i prawnej, ponieważ Kościół ten jest ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność (KK 8 ; DP 2). Konkludując, podkreślmy, że podstawowa kategoria Kościoła jako powszechnego sakramentu zbawienia (KK 1; 9; 48; 59; KL 5; 26; KDK 42; 45; DM 1; 5) może być przydatna, aby nie popaść ani w czysty socjologizm, ani w czysty spirytualizm. Dzięki takiemu ujęciu możemy widzieć fundamentalne wymiary Kościoła w jego całości jako „rzeczywistość złożoną", a także uwzględnić wzajemny związek między następującymi trzema wymiarami: - „Znakiem zewnętrznym" (sacramentum/signum tantum), posiadającym strukturę „społeczności" (KK 8); aspektem prawnym i społecznym Kościoła jako instytucji widzialnej i historycznej; w tym wymiarze pobrzmiewa echo socjologicznego i prawnego pojęcia „społeczności", której relacje są przede wszystkim instrumentalne, formalne, strategiczne i taktyczne, a także bardziej podkreślony jest wymiar „prawny" Kościoła. - „Znakiem wewnętrznym" (res et sacramentum) jako „wspólnotą wiary, nadziei i miłości" (KK 8), wyrazem jego bycia Ludem Bożym poprzez wiarę i sakramenty; ten wymiar jest podobny do socjologicznego pojęcia „wspólnoty", której relacje są głównie międzyosobowe, afektywne i rodzinne; kładzie szczególnie akcent na wymiar „miłości" Kościoła. - „Rzeczywistością ostateczną" (res tantum), ku której zmierza, a którą jest „wewnętrzne zjednoczenie z Bogiem i jedność całego rodzaju ludzkiego" (KK 1); ta podwójna „komunia" opisuje ostateczną rzeczywistość zbawienia chrześcijańskiego, które dokonuje się sakramentalnie za pośrednictwem jego wewnętrznego znaku, jakim jest „wspólnota", oraz znaku zewnętrznego, czyli „społeczności"; zbawienie, które streszcza się w darach synostwa Bożego i powszechnego braterstwa ludzkiego w Jezusie Chrystusie, wzajemnie się przenikających (1 J 1,7-21) i znajdujących swój wyraz w początkowym wezwaniu modlitwy „ojcze (doświadczenie synostwa) nasz (doświadczenie braterstwa)"! opr. mg/mg
Chrystus działa w Kościele przez konkretnych ludzi ks. Paweł Łazarski/GN „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” – znamy te słowa doskonale, bo wypowiadamy je podczas niedzielnej Mszy. Co one dla nas znaczą i jak ma się do tego II Synod Archidiecezji Katowickiej? Okazuje się, że gdy wypowiadamy słowo "Kościół", trudno jednoznacznie wyjaśnić, co mamy na myśli. Zarówno soborowa konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen gentium”, jak i Katechizm Kościoła Katolickiego opisują Kościół za pomocą zbioru obrazów, a każdy z nich ukazuje go z innej perspektywy, naświetla inną stronę tej rzeczywistości. To daje obraz Kościoła wielowymiarowy i pełniejszy. Teologia mówi o „modelach Kościoła”. W przygotowaniach do synodu wielokrotnie powtarza się, że to my – jako wspólnota – odpowiedzialni jesteśmy za kształt naszego Kościoła lokalnego. To poczucie odpowiedzialności za Kościół, które wynika ze świadomości, że Kościół to nie tylko duchowieństwo, ale Ciało Chrystusa, które tworzymy my wszyscy – jest chyba najważniejszym punktem wyjścia dla synodu. Jest to także cel, bo doświadczenie współodpowiedzialności za Kościół, którym jesteśmy, może być istotniejsze od tego, co uda się ostatecznie ustalić w formie przepisów prawnych. W słowach „wierzę w Kościół” nie chodzi wiarę w poszczególnych ludzi, którzy go tworzą. Wiara w Kościół wiąże się ściśle z wiarą w Boga – wierzę, że Bóg obecny jest w Kościele, że słowo głoszone przez Kościół jest Jego słowem, że działa w sakramentach. Chrystus działa w Kościele, a to znaczy, że działa także przez konkretnych ludzi. Bóg nie działa abstrakcyjnie, ale za pośrednictwem nas – grzeszników. Dlatego musimy uczyć się rozróżniać to, co Boże od tego, co pochodzi z naszych grzechów – to jest bardzo trudne, ale bardzo ważne. Inaczej istnieje niebezpieczeństwo gorszenia się ludźmi Kościoła – bo traktujemy nasze grzechy jako coś nie do pogodzenia z Boskim działaniem. Często słyszy się deklarację „Chrystus – tak, Kościół – nie”. Jest w niej swoisty paradoks. Jezus przecież wszedł w świat w konkretnym czasie, żył i działał wśród konkretnych ludzi. To oni zachowali pamięć o Nim. Nie można dojść do Chrystusa inaczej, jak przez pamięć Kościoła, przez wspólnotę, która tę pamięć zachowała. Oczywiście, obraz Jezusa, jaki mamy dziś, nie jest doskonały, ale ufamy, że Duch Święty chroni jej główny trzon i tam nadal można spotykać żyjącego Jezusa. Nie ma pewniejszej drogi do Ojca niż Chrystus działający w Kościele. Nie znaczy to, że Bóg nie może do nas dotrzeć w inny sposób, ale – skoro wybrał taką drogę – poprzez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie – to pewnie nie po to, żebyśmy szukali teraz innej. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20) Te słowa Chrystusa powinniśmy ciągle mieć w pamięci. Jesteśmy – jako Kościół – wspólnotą, w której aktywnie działa Duch Święty. Nie może On działać inaczej, jak tylko przez nas. Wierzyć w Kościół to także wierzyć w Ducha obecnego w Kościele, przemieniającego nasze serca. Dlatego tak ważne jest, abyśmy doskonalili naszą umiejętność wsłuchiwania się w Jego głos. « ‹ 1 › » oceń artykuł Zobacz także Polecane Reklama Galerie Obozy Skautów Europy - harcerki i wilczki z Rybnika i okolic Dzień wspólnoty w Koniakowie - część 2 - Eucharystia i tańce Dzień wspólnoty w Koniakowie - część 1 - godzina jedności XIV Msza na wodzie Katowice. Odpust u Świętych Apostołów Piotra i Pawła XLI Pielgrzymka Rzemiosła Polskiego na Jasną Górę Szesnasty i siedemnasty diakon stały w archidiecezji Krzysztof Jamrozy nowym diakonem stałym Zakończenie roku formacyjnego w WŚSD cz. 2 Zakończenie roku formacyjnego w WŚSD cz. 1 Reklama Reklama Więcej informacji Galerie Wierzę w Kościół Chrystus działa w Kościele przez konkretnych ludzi ks. Paweł Łazarski/GN „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” – znamy te słowa doskonale, bo wypowiadamy je podczas niedzielnej Mszy. Co one dla nas znaczą i jak ma się do tego II Synod Archidiecezji Katowickiej? Okazuje się, że gdy wypowiadamy słowo "Kościół", trudno jednoznacznie wyjaśnić, co mamy na myśli. Zarówno soborowa konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen gentium”, jak i Katechizm Kościoła Katolickiego opisują Kościół za pomocą zbioru obrazów, a każdy z nich ukazuje go z innej perspektywy, naświetla inną stronę tej rzeczywistości. To daje obraz Kościoła wielowymiarowy i pełniejszy. Teologia mówi o „modelach Kościoła”. W przygotowaniach do synodu wielokrotnie powtarza się, że to my – jako wspólnota – odpowiedzialni jesteśmy za kształt naszego Kościoła lokalnego. To poczucie odpowiedzialności za Kościół, które wynika ze świadomości, że Kościół to nie tylko duchowieństwo, ale Ciało Chrystusa, które tworzymy my wszyscy – jest chyba najważniejszym punktem wyjścia dla synodu. Jest to także cel, bo doświadczenie współodpowiedzialności za Kościół, którym jesteśmy, może być istotniejsze od tego, co uda się ostatecznie ustalić w formie przepisów prawnych. W słowach „wierzę w Kościół” nie chodzi wiarę w poszczególnych ludzi, którzy go tworzą. Wiara w Kościół wiąże się ściśle z wiarą w Boga – wierzę, że Bóg obecny jest w Kościele, że słowo głoszone przez Kościół jest Jego słowem, że działa w sakramentach. Chrystus działa w Kościele, a to znaczy, że działa także przez konkretnych ludzi. Bóg nie działa abstrakcyjnie, ale za pośrednictwem nas – grzeszników. Dlatego musimy uczyć się rozróżniać to, co Boże od tego, co pochodzi z naszych grzechów – to jest bardzo trudne, ale bardzo ważne. Inaczej istnieje niebezpieczeństwo gorszenia się ludźmi Kościoła – bo traktujemy nasze grzechy jako coś nie do pogodzenia z Boskim działaniem. Często słyszy się deklarację „Chrystus – tak, Kościół – nie”. Jest w niej swoisty paradoks. Jezus przecież wszedł w świat w konkretnym czasie, żył i działał wśród konkretnych ludzi. To oni zachowali pamięć o Nim. Nie można dojść do Chrystusa inaczej, jak przez pamięć Kościoła, przez wspólnotę, która tę pamięć zachowała. Oczywiście, obraz Jezusa, jaki mamy dziś, nie jest doskonały, ale ufamy, że Duch Święty chroni jej główny trzon i tam nadal można spotykać żyjącego Jezusa. Nie ma pewniejszej drogi do Ojca niż Chrystus działający w Kościele. Nie znaczy to, że Bóg nie może do nas dotrzeć w inny sposób, ale – skoro wybrał taką drogę – poprzez wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie – to pewnie nie po to, żebyśmy szukali teraz innej. „Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20) Te słowa Chrystusa powinniśmy ciągle mieć w pamięci. Jesteśmy – jako Kościół – wspólnotą, w której aktywnie działa Duch Święty. Nie może On działać inaczej, jak tylko przez nas. Wierzyć w Kościół to także wierzyć w Ducha obecnego w Kościele, przemieniającego nasze serca. Dlatego tak ważne jest, abyśmy doskonalili naszą umiejętność wsłuchiwania się w Jego głos. « ‹ 1 › » oceń artykuł Zobacz także Polecane Reklama Galerie Obozy Skautów Europy - harcerki i wilczki z Rybnika i okolic Dzień wspólnoty w Koniakowie - część 2 - Eucharystia i tańce Dzień wspólnoty w Koniakowie - część 1 - godzina jedności XIV Msza na wodzie Katowice. Odpust u Świętych Apostołów Piotra i Pawła XLI Pielgrzymka Rzemiosła Polskiego na Jasną Górę Szesnasty i siedemnasty diakon stały w archidiecezji Krzysztof Jamrozy nowym diakonem stałym Zakończenie roku formacyjnego w WŚSD cz. 2 Zakończenie roku formacyjnego w WŚSD cz. 1 Reklama Reklama Więcej informacji Galerie
Każdy człowiek sam powinien decydować o tym, co jest dobre, a co złe. Coraz mniej Polaków potrzebuje religijnego uzasadnienia nakazów moralnych. W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba osób deklarujących, że są wierzące "na swój własny sposób" Od wielu lat CBOS prowadzi badania religijności Polaków. W tym czasie znacząco zmieniło się podejście osób wierzących do przestrzegania zasad Kościoła. Z badania w 2015 r. wynika, że zdecydowanie spadła liczba osób określających się jako „wierzący i stosujący się do wskazań Kościoła”. Tę tendencję potwierdza najnowsze badanie CBOS ze stycznia 2017 r. Aż 69 proc. badanych zgadza się z opinią „to, czym jest dobro i zło, powinno być przede wszystkim wewnętrzną sprawą każdego człowieka”. To o ponad 20 punktów procentowych więcej niż 10 lat temu: Kto powinien decydować o tym, co jest dobre, a co złe? Które ze stwierdzeń jest najbliższe Pana(i) opinii? "To, czym jest dobro i zło, powinno być przede wszystkim wewnętrzną sprawą każdego człowieka" (kolor fioletowy), "O tym, czym jest dobro i zło, powinno decydować przede wszystkim społeczeństwo" (kolor zielony), "O tym, czym jest dobro i zło, powinny decydować przede wszystkim prawa Boże" (kolor czerwony) CBOS 2016 r. Pominięto odpowiedzi „Trudno powiedzieć”, które utrzymywały się na tym samym poziomie 5 proc. W ciągu 7 lat z 32 proc. do 48 wzrósł odsetek badanych, którzy nie czują potrzeby uzasadniania moralności poprzez religię: Religia a moralność Który z przytoczonych poglądów jest najbliższy Pana(i) poglądom?"Tylko religia może uzasadniać słuszne nakazy moralne" (kolor czerwony), "Dla mnie religia uzasadnia moje reguły moralne, ale sądzę, że można je sobie uzasadniać i bez niej" (kolor niebieski), "Nie czuję potrzeby uzasadniania moralności przez religię, wystarczy mi własne sumienie" (kolor fioletowy), "Nie interesuję się tą sprawą" (kolor szary) CBOS 2016 r. Potwierdza to podejście Polaków do tematów, w których Kościół ma bardzo zdecydowaną opinię i jest ona powszechnie znana. Przykładem może być tu akceptacja dla metody zapłodnienia pozaustrojowego – in vitro. Z badania CBOS z 2015 r. wynika, że aż 76 proc. Polaków popiera metodę in vitro i uważa, że małżeństwa powinny móc z niej korzystać. 17 proc. jest temu przeciwnych. W tym samym badaniu 42 proc. uznało, że in vitro powinno być dla małżeństw bezpłatne, a 33 proc. – że płatne częściowo. Tylko 16 proc. uznało, że za in vitro para powinna zapłacić sama. W badaniu IPSOS dla z grudnia 2016 r. aż 70 proc. uznało, że źle, że rząd przestał dofinansowywać in vitro: Czy to dobrze (kolor granatowy) czy źle (pomarańczowy), że rząd przestał finansować in vitro? „Rząd PiS zaprzestał finansowania z budżetu państwa in vitro (zapłodnienia pozaustrojowego). Czy to dobrze, czy źle?” Odpowiedzi w procentach. Pominęliśmy „trudno powiedzieć" (12 proc.) Badanie IPSOS dla Mimo, że Kościół bardzo ostro sprzeciwia się prawu do przerywania ciąży, jedynie 7 proc. badanych (badanie CBOS z listopada 2016 r.) uważa, że obecne prawo powinno zostać zaostrzone zgodnie z postulatami biskupów. 27 proc. osób uważa, że należy je zliberalizować, a 58 proc. jest za tym, by prawa nie zmieniać. Podobne wyniki dało też badanie IPSOS dla z września 2016 r. W tym badaniu 11 proc. osób chciało zaostrzenia ustawy, aż 37 proc. – liberalizacji, a 47 proc. – pozostawienia bez zmian. Ile do kościoła Ostatnie badanie CBOS na ten temat opublikowano w lutym 2015 r. Badanie pokazuje, że Polacy chodzą do kościoła coraz rzadziej, jednak spadek jest bardzo powolny: Badania religijności prowadzi dla Kościoła katolickiego Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Instytut bada, ilu Polaków chodzi do kościoła i ilu przyjmuje komunię. Najnowszy raport (opublikowany w 2017 r. ale dotyczący roku 2015) wskazuje, że do kościoła regularnie chodziło 39,8 proc. Polaków, a rok wcześniej – w 2014 – 39,1 proc. Nastąpił wzrost o 0,7 punktu procentowego. Do komunii w 2015 r. przystępowało 17 proc., a w 2014 – 16,3 proc. Zanotowano zatem taki sam wzrost – o 0,7. Czyli, jak zauważają autorzy raportu, „w ostatnich latach wskaźniki dominicantes i communicantes ustabilizowały się”. Dominicantes to odsetek uczęszczających do kościoła w odniesieniu do ogólnej liczby zobowiązanych, a comunicantes – odsetek przyjmujących komunię św. w odniesieniu do ogólnej liczby zobowiązanych. Badanie przeprowadza się poprzez zliczenie wiernych obecnych/przyjmujących komunię św. podczas jednej mszy św. w danym roku. Zauważono także duże różnice w religijności mieszkańców poszczególnych diecezji. Do najbardziej religijnych należą tarnowska (70,5 proc.), rzeszowska (64,3 proc.) i przemyska (58,5 proc.). Najmniej wiernych chodzi do kościoła w diecezjach szczecińsko – kamieńskiej (26 proc.), koszalińsko – kołobrzeskiej (26,2 proc.) i łódzkiej (26,6 proc.). Zobacz cały raport Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego Magdalena Chrzczonowicz Wicenaczelna Socjolożka i antropolożka po ISNS UW, tworzyła i koordynowała projekty społeczne w organizacjach pozarządowych ( Humanity in Action Polska), prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/ek ( PAH, CEO, Amnesty International), publikowała w „Res Publice Nowej”. W pisze o prawach kobiet i Kościele katolickim.
nie wierze w kościół